W zeszłym tygodniu moja koleżanka z pracy podarowała mi na szczęcie
zaczyn na ciasto, które nazywa się "Chlebek z Watykanu" i zadaniem jego
jest przynieść szczęście mojej Rodzinie :) - oby tak było ;)
Chlebek
piecze się tylko raz w życiu, natomiast w międzyczasie usłyszałam ze
ludzie piekli Go już po kilka razy, ile to wtedy szczęścia doznać
możemy??? dodatkowy atut tego ciasta-chlebka to, to że spełniają się
życzenia :), które przed jego zjedzeniem pomyślimy :), wiec pomyślałam,
nie wierząc oczywiście w to, Magda do dzieła ... i zaczęłam od
poniedziałku.
Aby chlebek się udał należy trzymać się ściśle
przepisu poniżej. Chlebek nie lubi metalu, wiec otrzymany zaczyn wlewamy
w plastikową lub drewnianą miskę. Przykrywamy lniana ściereczką i
odstawiamy - zaczyn przechowujemy w temperaturze pokojowej.
i tak zaczynamy:
- PONIEDZIAŁEK - chlebek wlać do większej miski i dodać 250g cukru - NIE MIESZAC - przykryć ściereczką.
- WTOREK - wlać 250ml mleka - NIE MIESZAC.
- ŚRODA - dodać 250g mąki - NIE MIESZAC.
- CZWARTEK - UWAGA!!! - ZAMIESZAC - RANO, W POŁUDNIE (JA NIE ZAMIESZALAM BO BYLAM W PRACY ;) ), ORAZ WIECZOREM.
- PIĄTEK - dodać 250g cukru - NIE MIESZAC.
- SOBOTA
- zamieszać ciasto, podzielić na 4 części, z tego 3 rozdać dobrym
ludziom na szczęcie, ja rozdałam 3 przedstawicielom rodzin, które akurat
w niedzielę spotkałam ;) - zaczyn rozdać najpóźniej do poniedziałku.
- NIEDZIELA
- do pozostałej czwartej części ciasta dodać: 250ml oleju, 250g maki, 3
całe jajka, 1,5 łyżeczki proszku do pieczenia, 0,5 łyżeczki soli,
cukier waniliowy, trochę cynamonu, garść rodzynek, 2 utarte jabłka, i
pół tabliczki posiekanej gorzkiej czekolady. Piec w temperaturze 180 st
ok 45 minut (sprawdzać patykiem czy się upiekło - moje piekłam ok 65
minut).
Ciasto wyszło pyszne, ale ja na przyszłość dam mniej cukru
bo jest mocno słodkie jak dla mnie. Wydaje mi się ze 200g w zupełności
wystarczy. Ciasto idealne do szklanki mleka :)
Życzę Wszystkim DUUUUUŻŻŻŻŻŻŻOOOOOOO!!!! SZCZĘŚCIA :)
Magda!